Przygody Pana Kasztanka
Konstancji Lissewskiej
Czyta: Wojciech Strózik
1.
Chciał Pan Kasztanek pewnego ranka
Wyjść, lecz czekała go niespodzianka
Deszcz padał z każdej na niebie chmury
I jak tu nie być dzisiaj ponurym?
Poszedł wiec pan po rozum do głowy
I ot założył płaszcz przeciwdeszczowy
Wziął parasol i kalosze duże
Dziś wiec może skakać przez kałuże!:)
2.
Pan Kasztanek idzie na zakupy
Rzekł Pan Kasztanek razu pewnego
Czas cos na obiad zrobić nowego
Poszedł do sklepu, wziął do koszyka
Chleb, ser i dżemy w dużych słoikach
Cos mi tu nie gra, czego brakuje?
Dlaczego mój obiad tak dziwnie smakuje?
Dziś mu nie wyszło to gotowanie
Bo… Bułki z dżemem są na śniadanie:)
3.
Raz Pan Kasztanek tak postanowił:
„umyje auto, będzie jak nowe!”
Zabrał wiec szmatki, wiaderko z woda
„Żaden bród dla mnie nie jest przeszkoda”
Czyścił wiec maskę oraz lusterka
Az nagle widzi: „Aaaale usterka!”
Co to za plama na szybce sucha?
A tam po prostu siedziała mucha…:)
4.
Rzekł raz Kasztanek jedząc śniadanie:
Czas dziś zacząć w domu malowanie!
Kupił wiec farbę i mały pędzel
Na głowę czapkę i duży frędzel
Zabrał się szybko wiec do roboty
Lecz nagle zaczęły się kłopoty
Wszystko się lepi jak od oleju
Bo… To nie farba, lecz mnóstwo kleju!
Pomylił się Pan Kasztanek w sklepie
I teraz cały pokój się lepi….:)
5.
Rozbolał raz ząb Pana Kasztanka
I spuchł mu policzek już od ranka.
Oj trzeba będzie iść do doktora
Bo chyba któraś cześć zęba chora.
Poszedł wiec pan do stomatologa
„Oj, jaka dziura jest, O la Boga!”
Wiec stomatolog zaczął borować
W zębie by jeszcze go uratować.
Dlaczego boli panie doktorze?
Będę myc zęby o każdej porze.
Odtąd już każdy ma ząbek czysty
I rzadko zagląda do dentysty.
6.
Pomyślał raz Kasztanek chwileczkę:
„A może pojadę na wycieczkę?”
Zabrał wiec prowiant do torby w kratę:
Soczek, kanapki, jabłko i mapę.
Ruszył przed siebie przez lasek długi
Az nagle widzi, ze już się zgubił.
Mapa złożona jak origami
I wszystko tam do góry nogami.
Bo żeby z mapa w lesie zawitać
Trzeba nauczyć się mapę czytać.
Północ, południe, w która iść stronę
Który las, laka, gdzie jest jelonek?
Wiele wie takich zagadek mapa
Nie wiedział tego Kasztanek- Gapa:)
7.
Pewnego wrześniowego poranka
Spaliła się Kasztankowi grzanka
Dość mam siedzenia, brak mi przygody
Chce gdzieś pojechać, pójść z kimś na lody!
Wyszedł a tam idzie grupa dzieci
A nad nimi mała piłka leci.
Dlaczego leci, tańczy jak konik?
To nie jest piłka, ale balonik!
Podeszła wiec pani Przedszkolanka
Dala balonik tez dla Kasztanka
„Musisz uważać bardzo na niego,
Bo z balonikiem to nic pewnego.
Jeśli go puścisz, mimo tasiemki
Ucieknie Tobie balonik z ręki.
Tak jak on uciekł maleńkiej Ewie
I… Wylądował wyżej na drzewie.
8.
Szukał raz Pan Kasztanek chusteczek
”Ale pechowy ze mnie człowieczek”
Ma katar w nosie, kicha i smarka
„Oj dziś przebrała się tego miarka”
W co wytrzeć nochal, gdy z nosa leci
Co powiedziałyby na to dzieci?
Bardzo poważna mam ja dziś sprawę
Chyba posłużę się wiec rękawem
Nie będę więcej się wiec już trudzić
Wytrę nos w rękaw, niech się ubrudzi
„A fe, jak tak można”, słyszy za oknem
Patrzy, a było to takie proste
Śmieją się z niego za oknem dzieci
Śmieje się wróbel, co obok leci
I zauważył chusteczek paczkę
Przydepnął je Pan przypadkiem laczkiem:)
9.
Nadchodzi wieczór, ciemno na niebie
A tu Pan Kasztanek jest w potrzebie
Chce pooglądać, co tam się dzieje
Coś mruga a może cos się śmieje
Male kropeczki tam hen u góry
Niebo już ciemne, bez żadnej chmury
Czy to są skarby, jakieś klejnoty?
A może szykują się kłopoty?
Nic podobnego, to gwiazdy świecą
Mrugają i może tu przylecą?
Kiedy wypowiem swoje marzenie?
Dostane od gwiazdki przyzwolenie
Drogie gwiazdeczki, mam wiec ochotę
Abyście wzięły się do roboty
To nie takie proste jest, Kasztanku
Spaść tak na Ziemie nagle bez szwanku
Wiec tak świecimy, co noc na niebie
Byś zawsze nas miał będąc w potrzebie:)
10.
Był raz Kasztanek bardzo ponury
Patrzy na ziemie, zerka do góry
Nie wie, co począć ze samym sobą
Marszczy wiec czoło i rusza broda
Patrzy, aż nagle widzi na niebie
Białego kreta, co w ziemi grzebie
Obok krasnala w kapelusiku
Ale atrakcji tu jest bez liku!
Kładzie się wiec Kasztanek na trawę
Ależ mam tutaj dobra zabawę!
I już nie będę więcej ponury
Bo tak ciekawe są wszystkie chmury:)
11.
Raz u Kasztanka myśl się zrodziła
„Przydałaby się przygoda mila!
W końcu chce świata trochę rozeznać
Pojadę dziś pociągiem do Gniezna!”
Kupił wiec bilet, wsiadł do przedziału
Najpierw ostrożnie, najpierw pomału.
Znalazł już miejsce, już się nie boi
Chociaż w pociągu nie wolno broić.
Siedzi przy oknie, świat obserwuje
Pociąg pędzi, czy on nie wariuje?
Widok za oknem się ciągle zmienia
W głowie się kreci już od patrzenia
Pyta Kasztanek wiec konduktora
Czy wsiadł do pociągu czy potwora?
Drogi Kasztanku, jesteś pocieszny
Pociąg się spieszy, bo… Jest pospieszny:)
12.
Myślał Kasztanek jedząc kolacje
Chyba należą mi się wakacje!
Gdzie by pojechać, w góry, nad morze?
A może wznieść się w niebo jak orzeł?
I tak tez zrobił nasz bohater
Założył znowu koszule w kratę,
Plecak spakowałby na lotnisku
Wylecieć w niebo, oj nie tak blisko
I już nie mógł zrobić smutnej miny
Bo leciał już do innej krainy
Gdzie nowe przygody go czekają?
O których dzieci wnet przeczytają:)
14.
Obudziły raz Kasztanka krzyki
Idą Święta, czas upiec pierniki!
Wziął kilo mąki, jajko i sodę
I zamiast cukru miód na osłodę.
Wymieszał ciasto, wszystkie składniki
Dodał cynamon, wziął też goździki
I rozwałkował ciasto na stole
Jakie tu kształty wyciąć w tym kole?
Gwiazdki, choinki i Mikołaje
Kształty te wyciąć z ciasta się daje.
I włożył blachę do piekarnika
Czeka na efekt, czas już umyka.
Czuje już w kuchni piękne zapachy
zaraz wyciągnie pierniczki z blachy.
Tylko pobiegnie do toalety,
Wraca i stało się coś, o rety!
Już dziwny zapach, coś nie pasuje
Oj chyba tu spaleniznę czuje!
Patrzy a w piekarniku węgielki
„Wszystko spalone, problem to wielki!
Ani jednego nie ma piernika
Bo.. Nie wyłączyłem piekarnika!”
Zapraszam do wspierania podcastu na Patronite.pl