Tekst: Krystyna Marczak
Ilustracje: Patrycja Kuczyk
Czyta: Wojciech Strózik
Na rozgrzanej słońcem łące, gdzie słodki zapach
nektaru unosił sie w powietrzu, mieszkał piękny
Motyl. Codziennie rano przylatywał on na polane,
aby zatańczyć na ulubionym kwiatku. Kiedy tak
pląsał w blasku słońca, jego skrzydła mieniły sie
różnymi kolorami, a pyłek opadał z nich, niczym
czarodziejski deszcz. Wszyscy mieszkańcy łąki
zbierali sie, aby móc obejrzeć to wspaniałe
widowisko i godzinami podziwiali pięknego Motyla.
Zachwytom i oklaskom nie było końca.
Gdy pewnego razu Motyl,
zadowolony ze swojego
wyjątkowego występu, wracał do
domu, zastała go straszna ulewa.
Kiedy dotarł na miejsce był bardzo przemoczony –
miał posklejane skrzydełka i oklapłe czułki.
Motylek spojrzał w lustro i nagle spochmurniał.
Okazało sie, Be deszcz zmył cały kolorowy pyłek
z jego skrzydeł, a on sam stał sie bezbarwny
i niewidoczny.
Następnego dnia Motylek znów przyleciał na
polane i cały czas tańczył, mając nadzieje, Be
ponownie zdobędzie uznanie przyjaciół. Jednak
tym razem nie usłyszał żadnych oklasków.
W tym samym czasie wszyscy widzowie
przybyli, jak zwykle, aby oglądać Tancerza,
ale tego dnia nikogo nie zauważyli.
Przyjaciele pomyśleli, Be dzisiaj
tańczy on gdzie indziej i rozeszli
sie do swoich domów.
Motyl widząc, jak wszyscy
odchodzą, bardzo sie zasmucił.
Usiadł na kwiatku i gorzko zapłakał.
Ważka, mieszkająca przy pobliskim
stawie, akurat przelatywała obok polany,
na której tańczył Motyl i usłyszała szloch.
Na początku nie mogła odnaleźć
płaczącego, ale nagle zobaczyła skrzydła,
które delikatnie trzepotały na wietrze. Po
nich własnie rozpoznała pięknego
Tancerza. Mimo bezbarwnych skrzydełek
było w nim cos, co wyraźnie przykuwało
uwagę.
– Dzień dobry, Motylku – przywitała się Ważka.
– Dzieeń doobryy – zaszlochał Motyl.
– Dlaczego płaczesz? – zapytała koleżanka.
– Moje skrzydła są bezbarwne, a przez to nikt już nie
przychodzi na moje przedstawienia i nie podziwia
mojego tańca – odrzekł. – Straciłem wszystko to, co
miałem najcenniejsze. Z takimi skrzydłami taniec nie
ma już żadnego sensu.
– Naprawdę tak uważasz? – zdumiała się Ważka.
– Uhm – Motyl smutno pokiwał głowa.
– To przykre, Be przyjaciele Cie dzisiaj opuścili.
Jednak, Ty nadal jesteś tym czarującym Motylem,
którego blask bije nie ze skrzydeł, tylko z głębi
Twojego serduszka. Zawsze pozostaniesz wyjątkowy,
nawet wtedy, gdybyś miał zupełnie stracić Swoje
skrzydła.
– Myślisz, Be nadal powinienem tańczyć? – zapytał
niepewnie.
– Oczywiście, przecież własnie to kochasz najbardziej
i nie potrzebujesz żadnej widowni.
– Masz racje! – odrzekł Motylek, ocierając łzy. – Nie
zrezygnuje z tańca, ponieważ to on daje mi dużo
radości i energii. Dziękuję Ci, Ważko! – dodał
i poszybował radośnie w górę.
Od tej pory Motyl po prostu tańczył i nie
zauważał niczego, co działo sie wokoło.
Jego skrzydła powoli odzyskiwały dawny
blask i znów mieniły sie różnymi kolorami.
Na polanie ponownie rozbrzmiewały
głośne wiwaty, a mądra Ważka,
uśmiechając sie łagodnie, oglądała
pięknego Tancerza z ukrycia.
Koniec
Mądre Bajki to bajki z wartościowym przekazem i morałem.
Powstały z myślą o najmłodszych czytelnikach. Bohaterowie
Mądrych Bajek przekonują sie, że świat jest piękny, Be warto
poznawać nowych przyjaciół i dzielić się dobrem. Bajki te pokazują
dzieciom jak pozostać sobą mimo przeciwności losu i czym warto
sie kierować w życiu.